Analiza Niedoborów Organizmu

Jak zwykle, najpierw krótki spis treści:

UWAGA!
Analiza niedoborów w tej formie będzie dostępna do 30.04.24r., potem zostanie włączona do pakietu Witalność w Sieci Zdrowia, w której dostaniesz 2 wywiady (na początku i na końcu procesu), analizę wszystkich składników organizmu oaz wsparcie w prowadzaniu zmian przez kilka miesięcy.

Jak wygląda spotkanie

Typ zajęć:
– online (przez Google Meet) – z dowolnego miejsca na ziemi, potrzebujesz tylko komputera, przeglądarki i Internetu

Czas trwania:
– 45 min – tyle mniej więcej trwa spotkanie.

Koszt:
– 150zł 
Jest możliwość otrzymania darmowej Analizy niedoboru, jako bonus za udział w konferencjach, targach, czy innych wydarzeniach. Jeśli masz taki bonus, na pewno wiesz, co robić. Jeśli chcesz otrzymać bonus w postaci Analizy Niedoborów – sprawdzaj na bieżąco moje media społecznościowe, albo po prostu napisz do mnie maila.

W kwestii spraw technicznych:
Po umówieniu terminu wizyty, spotykamy się online lub stacjonarnie. Nie musisz w żaden sposób się przygotowywać, ani nic specjalnego ze sobą przynosić.

Zazwyczaj zaczynamy krótką medytacją, żeby trochę się uziemić, osadzić i uspokoić (nie to, żebym była straszna, ale przy pierwszym spotkaniu zawsze odczuwamy lekki stresik).
Dalej już tylko zadaję Ci pytania, na które odpowiadasz tak lub nie. Pytania dotyczą Twojego samopoczucia, różnych objawów, Twojego otoczenia, zachowania w różnych sytuacjach. Skrupulatnie zaznaczam odpowiedzi, a po mniej więcej 3 dniach roboczych dostajesz plik .pdf z wynikami. I to tyle.

Co robić dalej z wynikami, opisuję poniżej.

Co dostajesz po spotkaniu

Tak jak napisałam, po spotkaniu dostajesz plik .pdf z wynikami. Na ten moment nic Ci to pewnie nie mówi… Dlatego już Ci wszystko wytłumaczę.
Pewnie potrafisz skojarzyć niektóre objawy z niedoborami np.:
– kiedy masz skurcze mięśni – najprawdopodobniej brakuje Ci magnezu
– kiedy robią Ci się skórki pod paznokciami – brakuje Ci wit. A
Tak działa nasz organizm. Jeśli jakiegoś składnika zaczyna brakować, ciało nam to pokazuje.
Każda witamina, składnik mineralny, czy aminokwas odpowiada za inne procesy w naszym ciele. Jeśli masz 8 z 10 objawów oznaczających niedobór danego składnika – jest bardzo wysokie prawdopodobieństwo, że tego właśnie składnika Ci brakuje.

I to właśnie otrzymujesz w wynikach po Analizie Niedoborów. Będziesz mieć rozpisane możliwe niedobory wszystkich witamin, minerałów, a także aminokwasów (jeśli jesteś na diecie wegańskiej).
Twój wynik będzie opisany punktami np. 7/10. Im większa ilość punktów, tym większy poziom niedoboru.
Oprócz tego, dowiesz się jak taki niedobór uzupełnić – czy wystarczy delikatnie dopasować dietę, czy całkowicie zmienić sposób żywienia, czy może włączyć suplementy.
Do tego wszystkiego dostaniesz rozpiskę, jakie produkty spożywcze są najlepsze do uzupełnienia składników, których Ci brakuje. Rozpiska jest dopasowana do diety wegańskiej i bezglutenowej.

Po co robić Analizę Niedoborów Organizmu

Rozbiję ten rozdział na dwie części. W pierwszej opowiem, po co w ogóle sprawdzać niedobory, a w drugiej, dlaczego warto skorzystać z tej opcji u mnie.

Po co w ogóle sprawdzać niedobory

Niedobry najlepiej sprawdzać w 3 sytuacjach:

1. Kiedy coś nam dolega, ale nie wiadomo, co to jest.

Składniki pokarmowe odpowiadają za całe funkcjonowanie naszego ciała, kiedy coś zaczyna się psuć, najczęściej odpowiadają za to braki witamin i minerałów.
Jeśli sprawdzisz, czego dokładnie Ci brakuje, możesz w prosty, szybki i tani sposób przywrócić ciało do równowagi.
Im wcześniej zareagujesz, tym łatwiej i szybciej dojdziesz do zdrowia. Im dłużej czekasz, tym mocniej narażasz swoje ciało na szkody.

2. Kiedy jesteś na diecie eliminacyjnej

Każdy wykluczony z diety składnik, to potencjalny niedobór witamin lub minerałów. Najczęściej eliminujemy z diety różne pokarmy dla naszego zdrowia, jeśli ma to pogarszać nasz stan, eliminacja nie ma sensu.
Powinniśmy sprawdzać przynajmniej raz do roku poziom składników pokarmowych i dopasowywać na bieżąco sposób żywienia, żeby pomimo ograniczeń, utrzymywać ciało w dobrej kondycji.

Tyczy się to również diet odchudzających. Ograniczając ilość spożywanych kalorii, ograniczamy sobie jednocześnie dostęp do odpowiedniej ilości składników pokarmowych.

3. Kiedy masz spory zestaw różnych chorób

Przy kolekcji różnych chorób, najprawdopodobniej bierzesz pokaźny zestaw leków. Większość leków wywołuje działania niepożądane i może wpływać na niedobory składników pokarmowych (przez gorsze wchłanianie lub wypłukiwanie z organizmu).
Ciało, któremu brakuje składników, nie ma siły na walkę z chorobami.
Co więcej – bardzo często objawy towarzyszące głównej chorobie są wywołane właśnie niedoborami.

Dlaczego warto skorzystać z Analizy Niedoborów w Bezowej

Sprawdzając niedobory organizmu u mnie, oszczędzasz czas i pieniądze.

Czas
Żeby wykonać badania krwi i sprawdzić poziom witamin i minerałów w swoim ciele, trzeba znaleźć laboratorium, w którym jest to możliwe. Nie każda placówka wykonuje takie zestawy badań.
Następnie musisz tam dotrzeć. Jeśli mieszkasz w mieście wojewódzkim, będzie Ci łatwiej. Ja, dla przykładu, mam do takiej placówki 80km.
Cały proces zajmuje bardzo dużo czasu.
W Bezowej, po prostu umawiasz się na spotkanie, kiedy Ci pasuje, łączysz się przez Internet z dowolnego miejsca i przeznaczasz godzinę na rozmowę.

Pieniądze
Na ten moment (końcówka 2023r.) koszt badań niedoboru witamin z krwi (zestaw 7 witamin) kosztuje około 750-850zł
Składniki mineralne w zestawie (4-5 minerałów) – 300-350zł
Przebadanie jednego składnika pokarmowego/ witaminy, to koszt 20-90 zł

Żeby przebadać się dokładnie, trzeba wydać prawie 2000zł

U mnie, Analiza Niedoborów kosztuje 150 zł

Oprócz tego, badanie krwi obejmuje chwilę, w której krew została pobrana. Wystarczy dzień wcześniej zjeść coś, co podniesie nam zawartość danego składnika we krwi i już wyniki wyjdą nieprawidłowe.
No i pozostaje jeszcze kwestia normy – ktoś kiedyś ustalił, że taki poziom to norma, a taki, to już nadmiar lub niedobór.
Twój organizm może mieć całkiem inne zdanie na ten temat.

Podczas Analizy Niedoborów słuchasz, co przekazuje Twoje własne ciało i ustalasz swoje własne normy.

Jak dalej pracować z wynikami

Po otrzymaniu wyników masz dwie opcje: możesz pracować samodzielnie, albo umówić się na indywidualne sesje, żebym mogła Ci pomóc w dalszej pracy.

Praca własna

W pliku z wynikam będziesz mieć wszystkie niezbędne informacje do tego, żeby móc samodzielnie pracować nad uzupełnieniem niedoborów.
Wystarczy, że wypisane produkty włączysz do diety, a przy największych niedoborach włączysz suplementacje.

Praca z moim wsparciem

Jeśli patrząc na wynik:
– odczuwasz lęk i panikę, bo nie wiesz jak masz wprowadzić zmiany,
– nie wiesz od czego zacząć uzupełnianie niedoborów,
– nie potrafisz gotować i wprowadzenie zmian wydaje Ci się za trudne,
Umów się Indywidualną Terapię Zdrowia, a dostaniesz ode mnie bezpośrednie wsparcie. W takich przypadkach najczęściej wystarcza 5 spotkań, żeby stać się całkowicie samodzielnym w kwestii diety i żywienia.

Jak spać długo i mocno?

krótki spis treści, czyli co ma znaczenie w przygotowaniu snu:

Sypialnia

Pomieszczenie, w którym śpisz, ma ogromne znaczenie, czy uda Ci się wyspać. Jeśli nie poczujesz się w sypialni bezpiecznie, nie zaśniesz, albo będziesz spać bardzo czujnie, co chwilę się wybudzając.

Jakie pomieszczenie wybrać?

Pomieszczenie, w którym śpisz, powinno być zamykane. Otwarte przestrzenie, źle się sprawdzają, ponieważ podświadomie nie czujemy się w nich bezpiecznie i jesteśmy czujni przez sen. Najgorszym wyborem jest przejściowy pokój. Nie sposób spokojnie zasnąć, kiedy w każdym momencie ktoś może przejść przez Twoją sypialnię.
Sypialnia powinna służyć tylko do spania. Wybierz pomieszczenie, które nie ma innych funkcji (salon, biuro). W naszych polskich warunkach bardzo często łączymy sypialnię z garderobą. W takim przypadku, warto mieć dużą, zamykaną szafę, w której panuje porządek (wiem, że może to być trudne…)
Jeśli nie masz możliwości postawienia dodatkowej ściany, zainwestuj w parawan, albo grubą zasłonę montowaną na szynie, która osłoni Cię podczas snu.
Na sypialnię wybierz pomieszczenie z oknem, naturalne światło jest bardzo ważne, a poza tym okno pozwala przewietrzyć sypialnię.

Jakie kolory wybrać?

Najlepiej wybrać kolory przytłumione, pastelowe lub ziemiste. Świetnie sprawdzają się brązy czy szarości (np. wpadające w niebieski). Im bardziej kolory zaczerpnięte z natury, tym lepiej.
Kolory, które wybitnie NIE nadają się do sypialni, to wszystko, co jaskrawe, ale też mocny pomarańczowy, czy czerwony. Te kolory są energetyczne i niepotrzebnie pobudzają układ nerwowy. Do sypialni nie pasuje również czarny, ponieważ jest on zbyt przygnębiający.
Warto też zrezygnować z mocno pstrokatych tapet, o geometrycznych drobnych wzorach, które mienią się w oczach.

Jak wyposażyć sypialnię?

Wyposażenie sypialni powinno być ubogie. Im mniej przedmiotów, tym lepiej. Wystarczy łóżko, nocna szafka i lampka. Świetnie sprawdzają się grube, miękkie zasłony i rośliny o obłych kształtach (żadnych kaktusów!). Omijaj błyszczące, kryształowe drobiazgi (np. żyrandole). Światło lamp powinno być żółte i ciepłe.
Jeśli wieczorami lubisz czytać, wstaw do sypialni fotel (tylko pilnuj, żeby nie zrobić z niego zastępczej szafy).
W kwestii ozdób, najlepiej sprawdzają się świece, albo kominki do aromaterapii.

Kategorycznie unikaj wstawiania do sypialni sprzętu sportowego (rowerek stacjonarny, orbitrek), telewizora.

Łóżko

Zacznijmy od wielkości – łóżko powinno być odpowiednio duże. Najczęściej dbamy o szerokość materaca, ale równie ważna jest jego długość. Nie powinniśmy spać z podkurczonymi nogami, czy obijać się głową o wezgłowie.
Dalej powinniśmy dobrać twardość i jakość materaca. Zbyt miękki materac powoduje, że zapadamy się i ciało nie może odpocząć, a za każdym razem, kiedy chcemy zmienić pozycje, przebudzamy się. Zbyt twardy materac przeszkadza w utrzymaniu prawidłowej postawy (jak się nazywa postawa na leżąco?), przez co budzimy się obolali.

Zwróć również uwagę na pościel, której używasz. Latem powinna być bardziej przewiewna, a zimą cieplejsza. Kiepsko sprawdzają się śliskie materiały, bo często kołdra ucieka z poszewki, albo po prostu zjeżdża z nas i jest nam zimno.



Ważnym aspektem jest też usytuowanie łóżka w sypialni. Po pierwsze, postaw łóżko z daleka od drzwi i śpij głową w stronę inną niż drzwi. Po drugie zwróć uwagę na okno. Jeśli latem, słońce będzie Cię budzić po 4:00, nie dasz sobie szansy na długi sen. Ustaw łóżko, tak, żeby światło z zewnątrz Cię nie raziło, lub zainwestuj w rolety/ zasłony, które Cię od tego uchronią.
Nie ustawiaj łóżka przy grzejniku. Latem, to nie ma znaczenia, ale w sezonie grzewczym od grzejnika będzie biło ciepło, a to utrudnia zaśnięcie.
Zwróć uwagę na kontakty, ustaw łóżko jak najdalej od nich.

Pamiętaj, żeby nie trzymać żadnych rzeczy pod łóżkiem, bo one tak samo, jak bałagan w szafie, zaburzają przestrzeń.

Urządzenia ekranowe

Wszelkie ekrany (komputer, telewizor, telefon) emitują niebieskie światło, które zaburzają pracę szyszynki. Szyszynka to taki kawałek naszego mózgu, który produkuje melatoninę – hormon snu. Kiedy robi się ciemno, wzrasta poziom melatoniny, a nam chce się spać. Im dłużej patrzymy na ekran, tym dłużej nasze ciało myśli, że jest jasno i tym trudniej nam potem zasnąć.
Dlatego kategorycznie nie powinniśmy mieć w sypialni żadnych ekranowych urządzeń, a korzystać z nich powinniśmy kończyć przynajmniej godzinę przed snem.
Warto również korzystać ze specjalnych okularów, które chronią oczy przed niebieskim światłem.

Poza tym, wszystkie urządzenia elektryczne emitują większe lub mniejsze promieniowanie elektromagnetyczne, które jest dla ludzkiego organizmu szkodliwe. Nasze ciało działa jak elektromagnes i ma swoją własną częstotliwość. Promieniowanie urządzeń elektrycznych nas rozregulowuje i może powodować bezsenność, bóle głowy, migreny i mnóstwo innych dolegliwości.
W ciągu dnia jesteśmy atakowani promieniowaniem z każdej strony, sypialnia powinna być od niego wolna.

Praca

Jeśli masz problemy ze snem, na 100% pracujesz za dużo i za ciężko, co Twój układ nerwowy daje Ci jasno do zrozumienia.
Najlepiej kończyć wszelkie sprawy zawodowe przynajmniej 3h przed snem. Rozumiem, że może to być trudne, zwłaszcza jeśli prowadzisz własną działalność. Pomyśl o tym przyszłościowo – im gorzej sypiasz, tym trudniej jest Ci się skupić w ciągu dnia. Niewyspany umysł ma zmniejszoną zdolność przyswajania wiedzy i obniżony poziom reakcji, co równe jest z tym, że żeby wykonać daną pracę, potrzebujesz znacznie więcej czasu, niż kiedy się wyśpisz. Pozwól sobie na sen, a szybciej i łatwiej będzie Ci się pracować.
Pamiętaj też o tym, żeby nie pracować w łóżku – służy ono tylko do spania.

Dieta

Jedzenie

Cały Twój sposób żywienia będzie wpływać na sen. Jelita to drugi mózg, który do głowy wysyła więcej informacji, niż z niej odbiera, a to znaczy, że kłopoty jelitowe = kłopoty z układem nerwowym.
Jednak zmiana żywienia może trochę potrwać. To, co możesz zrobić od razu to ogarnąć ostatni posiłek przed snem – kolację.

Nie chodź spać z pustym żołądkiem, bo będziesz się budzić w nocy (zwykle koło 3:00). Najlepiej zjeść posiłek 3h przed snem, chociaż jest to związane z Twoją indywidualną przemianą materii. Ja jadam 1,5-2h przed snem, ponieważ bardzo szybko trawię. Znam osoby, które ostatni posiłek jedzą 5h przed snem, bo inaczej czują się zbyt pełne. Posłuchaj swojego ciała i dopasuj kolację do siebie.

Na kolację najlepiej wybierać posiłki białkowe, ale lekkostrawne. Białko trawi się dość wolno, dzięki temu niewielki posiłek wystarcza na dłuższy czas. Nie chodzi o to, żeby napychać się stekami przed snem, ale żeby wybierać np. pasty kanapkowe z ciecierzycy (hummus), fasoli, makaron białkowy z delikatnym sosem. Jeśli jadasz jajka, one też będą dobrym wyborem.

Jeśli nie masz na ten moment dobrego kontaktu ze swoim ciałem i nie wiesz, jaki sposób odżywiania będzie dla Ciebie najlepszy, przetestuj na sobie dietę przeciwzapalną.
Dieta przeciwzapalna wycisza układ nerwowy i może być świetnym uzupełnieniem leczenia bezsenności.

Żeby wprowadzić dietę przeciwzapalną krok po kroku, bez dodatkowego stresu, sprawdź bezpłatny kurs mailowy, który zawiera nie tylko teoretyczne instrukcje, ale też ćwiczenia praktyczne.

Napoje

Tutaj warto zwrócić uwagę na dwie rzeczy: kawę i wodę. Co do kawy (i innych napojów energetyzujących) – ostatnią powinniśmy wypić przynajmniej 6h przed snem. Niektórzy uważają, że kawa na nich nie działa. Kawa działa, tylko organizm mocno walczy o to, żeby jednak zasnąć i nawet jeśli nie mamy świadomego odczucia działania kawy, organizm to odczuwa. Czas oddziaływania kofeiny na nasze ciało, może być bardzo różny, dlatego warto to przetestować. Przykładowo ja, jak wypiję kawę koło 15:00 to nie zasnę do 2:00-3:00.

Druga sprawa to woda. W ciągu dnia powinniśmy wypić 2-3 l wody, nie róbmy tego zaraz przed snem, bo będziemy wstawać w nocy z pełnym pęcherzem. Jeśli zaraz po wypiciu szklanki wody masz pełny pęcherz, nie pij nic przynajmniej godzinę przed snem. Jeśli Twój pęcherz nie jest nadreaktywny, trzymaj przy łóżku szklankę wody.

suplementy

Nie bój się korzystać z pomocy naturalnych środków. Świetnie sprawdzają się kąpiele magnezowe, albo suplementacja magnezu. Magnez to pierwiastek metaliczny i kiepsko wchłania się przez układ pokarmowy, dlatego kąpiele są znacznie lepszym rozwiązaniem.
Pomocne są też adaptogeny takie jak olejek CBD, czy ashwaghanda.
W aptece z łatwością można kupić melatoninę (wspominałam o niej – jest to hormon snu), która działa w dość naturalny sposób, podnosząc wieczorem poziom melatoniny w organizmie, co powinno ułatwić zasypianie.
Pamiętaj, że te produkty, to tylko pomoc i wsparcie w procesie, a nie rozwiązanie problemu.

Wysiłek fizyczny

Sport i wszelki wysiłek jest dobry dla organizmu. Pobudzając ciało do ruchu w ciągu dnia, mocno rozgraniczamy dzień i noc, co ułatwia organizm do zapamiętania schematu: dzień – działam, noc – odpoczywam.
Intensywną aktywność należy wykonywać rano lub w południe, ponieważ podnosi ciśnienie, puls i pobudza całe ciało, które potem potrzebuje czasu, żeby się wyciszyć i uspokoić.
Wieczorem wybierz delikatne formy, jak spacer czy joga.

Inne osoby i zwierzęta

Jeśli jesteś w związku, to pewnie śpisz z partnerem/ partnerką w jednym łóżku, a jeśli masz psa lub kota (…psy i koty), to jest duże prawdopodobieństwo, że zwierzaki śpią z Tobą w łóżku. Każda dodatkowa istota, to kolejne bodźce. Skoro masz problemy ze snem, zadbaj o to, żeby spać samodzielnie. Chodzi o wyeliminowanie bodźców i możliwość swobodnego ruchu przez sen. Gdy ktoś przytula Cię przez sen, musisz delikatnie się przebudzić, żeby się obrócić. Twój sen jest płytki i rano brak Ci energii.
Zadbaj o relacje z najbliższymi w ciągu dnia, a w nocy pozwól sobie na sen. Nie musisz od razu wszystkich wyrzucać z łóżka, możesz po prostu zainwestować w wystarczająco duże łóżko lub odpowiednią nadstawkę dla zwierzaka.

Inne ważne rzeczy

W czym spać?

Najczęściej śpimy w piżamie lub zwykłej koszule, ale najlepszym wyborem jest spanie nago. Przez całe życie chodzimy w ubraniach, majtki ściągamy w zasadzie tylko do kąpieli, a nasza skóra lubi oddychać i mieć przewiew. Ubranie w nocy lubi się zwijać, i podwijać, dając nam niewygodne bodźce dotykowe. Spanie bez ubrania jest zdrowe dla ciała i ducha.
Jeśli to dla Ciebie za trudne i niewygodne, wybierz piżamę z naturalnych materiałów, bez dodatkowych guzików, ozdób, cekinów itp. Ubranie do spania nie powinno być za ciasne, bo będzie krępować ruchy. Nie używaj koszulek, których używasz w ciągu dnia. Nasz umysł lubi schematy i jasne działanie, osobne ubranie do spania szybko przyzwyczai mózg, że zakładanie go oznacza porę snu.

Temperatura do spania

Zanim opowiem o temperaturze, wspomnę o wietrzeniu. Powinniśmy codziennie wietrzyć sypialnie oraz jak najczęściej wietrzyć pościel, zwłaszcza w mroźne dni. Wyjątek stanowią dni, kiedy powietrze na zewnątrz ma bardzo złą jakość (smog). Mieszkając w miejscowościach, w których często (i gęsto) występuje smog, warto zainwestować w oczyszczacze powietrza.
Przechodzę do temperatury. Najlepsza temperatura do spania to 17-19 st. C. Wyższa temperatura powoduje skrócenie głębokiego snu. Jeśli śpisz 8-9h, ale nie wchodzisz w fazy głębokiego snu, to i tak się nie wysypiasz.
Zbyt niska temperatura spowoduje, że będziesz się wybudzać i skutek będzie podobny.

Dźwięki i zapachy w czasie snu

Dźwięki w czasie snu są bardzo ważne. Wyeliminuj wszystko, co stuka i puka np. zegarki, które wybijają godzinę, czy po prostu tykają. Takie dźwięki przeszkadzają w zasypianiu, ale też mogą wyprowadzać Cię z głębokiego snu.
Niektórzy potrzebują całkowitej ciszy do spania. W takim przypadku warto zainwestować w dźwiękoszczelne okna. Inni lubią różnego rodzaju szumy. Jeśli nie wiesz, czy wolisz ciszę, czy szum, sprawdź na sobie różne metody.
Kiedy niemowlęta nie mogą zasnąć, włącza im się jakiś uspokajający szum, dzięki któremu zasypiają. Mamy dwa rodzaje szumów: szum biały i szary
Biały szum to dźwięki natury: deszcz, burza, szum morza. Szary szum to dźwięki urządzeń domowych: suszarki, pralki, odkurzacza.
Zawsze mi się wydawało, że potrzebuję całkowitej ciszy do spania, ale chciałam przetestować szum. Pobrałam aplikację dla dzieci i włączyłam sobie wieczorem dźwięk deszczu. Zasnęłam w momencie i obudziłam się, jak tylko szum się skończył (ustawiłam go na 15 min). Następnej nocy ustawiłam szum na 45 min, włączyłam, zasnęłam od razu i obudziłam się dopiero rano. Znalazłam tylko jeden minus: dorabiam sobie pracując na hali, ostatnio w ciągu dnia padał deszcz i pięknie uderzał o stalowy dach. Mój umysł automatycznie uznał, że czas na sen. Bardzo ciężko mi się pracowało tego dnia.
Poza tym są same plusy 🙂

Warto przy dźwiękach wspomnieć również o budziku. Ustaw sobie łagodny budzik, który delikatnie (ale stanowczo) wybudzi Cię ze snu. Nastawianie kilkunastu drzemek, co kilka minut również nie jest dobrym pomysłem. Nastaw budzić 10-15min przed planowaną pobudką, jak się obudzisz, nie zamykaj już oczu, ale daj sobie te 10-15 min, żeby przygotować się psychicznie do rozpoczęcia dnia.

Przejdźmy do zapachów. Do polepszenia długości i jakości snu warto wykorzystać aromaterapię. Zapachy pobudzają receptory w nosie i bezpośrednio trafiają do mózgu. Naukowcy zbadali, że pamięć zapachowa jest najtrwalsza tzn., że jeśli czujemy jakiś zapach jako niemowlęta i kojarzy się nam ze spokojem, to wiele lat później, jako dorośli, kiedy poczujemy ten sam zapach, przypomina się nam ten stan i się uspokajamy.
Najbardziej polecanym zapachem do spania jest lawenda. Jeśli nie masz kominka do olejków zapachowych, wystarczy, że wkropisz kilka kropel olejku do świeczki, a potem ją zapalisz. W sezonie grzewczym, możesz natrzeć olejkiem grzejniki.

Uziemianie

Tak , jak wspominałam, nasze ciało działa na zasadach elektromagnesu. Do prawidłowego działania potrzebujemy uziemienia, czyli bezpośredniego kontaktu z naturą. Codziennie przynajmniej 10 min powinniśmy spędzić na boso w ogrodzie, albo lesie.

Był sobie kiedyś Pan, który z zawodu był elektrykiem. Miał sporo problemów zdrowotnych, ale lekarze nie za bardzo potrafili mu pomóc. Pan znał się na prądzie i wiedział, że każde urządzenie elektryczne musi być uziemione, żeby działało prawidłowo. Wpadł na pomysł, żeby uziemić też siebie, obwinął swoje łóżko drutem, który wyprowadził na zewnątrz i wbił go w ziemię (tak samo uziemia się instalację elektryczną w domu). Pan spał na tak uziemionym łóżku i po 3-4 tygodniach wszystkie objawy mu ustąpiły, a on sam czuł się wypoczęty jak nigdy wcześniej.

Rytuał przed snem

Znajdź dla siebie rytuał przed snem. Chodź spać regularnie, zawsze o tej samej porze – ustal o której możesz codziennie wstawać, odejmij 8-9h – będziesz wiedzieć, o której musisz zasnąć. Ważne, żeby było to przed północą. Godzinę wcześniej rozpocznij swój rytuał.
Może to być proste, codzienne czynności, wykonywane zawsze w tej samej kolejności np. Wyłączenie wszystkich sprzętów, wypicie witamin, kąpiel z bąbelkami, umycie zębów, ubranie piżamy, zapalenie świeczek, wysłuchanie medytacji…
Codzienne powtarzanie tych samych czynności spowoduje, że Twój organizm załapie, że te czynności prowadzą do snu i coraz szybciej zacznie produkować hormony snu, a Tobie coraz łatwiej będzie zasypiać.

A jeśli jeszcze nie masz swojej medytacji na sen, kliknij poniżej i ją odbierz (udostępniam ją za darmo)

A co jeśli nic nie działa?

Jeśli wdrożenie tego wszystkiego, to dla Ciebie kłopot, zapraszam do kontaktu. Pomogę Ci wprowadzić zmiany powoli, krok po kroku.

Jeśli udało Ci się wszystko wdrożyć, a nadal masz problemy ze snem, również zapraszam do kontaktu. Sedno problemu leży gdzieś głębiej i trzeba się temu przyjrzeć i zaopiekować tym, co wyjdzie. Chętnie Ci pomogę, nie czekaj, aż całkiem oszalejesz z braku snu 😉

MOJA HISTORIA ZDROWIENIA

Postaram się krótko, zwięźle i na temat, chociaż trochę tego się uzbierało podczas mojego (niezbyt długiego) życia.
Zanim zaczniesz czytać, pamiętaj, że to już było i się skończyło. Przytaczam tą opowieść, żebyś wiedział/a, że ze wszystkiego można wyjść. Jeśli poniższa opowieść obudzi w Tobie chęć do pracy nad sobą, entuzjazm, zapał, czy nadzieję na lepsze jutro – fantastycznie.
Jeśli zaczniesz odczuwać współczucie i żal – nie czytaj dalej, albo przejdź na koniec, tam gdzie jest szczęśliwe zakończenie.

Byłam chorowitym dzieckiem, potrafiłam w lecie, przy 30-stopniowym upale, złapać zapalenie płuc, albo anginę ropną. Mocno dokuczała mi również astma, alergia wziewna i niedoczynność tarczycy.
Oczywiście byłam leczona standardowymi metodami (antybiotyki, hormony i te sprawy), ale dodatkowo mój lekarz od astmy był (nadal jest) dość nietypowym lekarzem i organizował obozy zdrowotne, na których uczył nas medytacji, śpiewu, tańca i uwaga – pracy z emocjami! To były wariackie obozy, ale pomagały na wszystko, nie tylko na astmę i alergię.



Miałam 13 lat, kiedy zetknęłam się po raz pierwszy z holistycznymi i nietypowymi metodami, które miały przywrócić mi zdrowie.


Niewiele później zaczęły mi pękać torebki stawowe i wylewał się z nich płyn stawowy. Nie wiem dlaczego. Nikt nie potrafił tego określić. To jest niesamowite, jak ciało potrafi przyzwyczaić się do bólu – odczuwałam ciągły ból stawów aż do ukończenia studiów (jakieś 10 lat) i dopiero jak przestały mnie boleć, to to zauważyłam (ale o tym opowiem trochę niżej).

Kolejna była migrena – oj, nie byle jaka to była migrena. Z dnia na dzień, zaczęła mnie boleć głowa (jesteśmy na etapie klasy maturalnej). Każdego dnia bolała trochę bardziej. Po kilku tygodniach ból był tak silny, że nie przyswajałam wiedzy. Chwilami nie byłam w stanie dotrzeć do szkoły. Po kilku miesiącach nie podnosiłam się z łóżka i nawet nie mogłam mrugać. Po prostu leżałam z zamkniętymi oczami i czekałam na śmierć (to był moment, kiedy chciałam umrzeć).

I wiesz co? Przeszło samo…


Lekarze byli bezradni, bo fizycznie nic mi nie było. Testowali na mnie różne leki, ale żadne nie działały. Przeszło samo, tak samo jak przyszło, od tak.


Ból trwał trochę ponad pół roku, w tym przez 3 miesiące nie spałam (przysypiałam na kilkanaście – kilkadziesiąt minut, co jakiś czas). Przez cały migrenowy etap życia słyszałam, że udaję i że nic mi nie jest (no przecież, jak się czegoś nie da wyjaśnić, to znaczy, że tego nie ma). Możesz się domyślić, że jak mi samo przeszło, to dla wielu był argument, że mieli rację (że udawałam).
Pierwszy raz byłam wtedy u psychiatry i psychologa – uznałam, że więcej do tego typu lekarzy nie pójdę (eh… Nasze przekonania są takie zabawne…)

Na studiach zaczęłam nagle chudnąć, miałam duże problemy na całej długości układu pokarmowego – od refluksu, przez nieprzyswajanie pokarmów, po biegunki i zaparcia (jednocześnie).
Historię, o tym, jak to nic mi nie było, bo w badaniach nic nie wychodziło – pominę.

Okazało się, że mam alergie pokarmowe (na prawie wszystko: od ziemniaków, przez banany, po pszenicę), ale też pasożyty, które są tak zalepione złymi bakteriami, że nawet one nie mogą przetrwać w moich jelitkach. Wtedy też zaczęły się u mnie spore problemy psychiatryczne (kto by nie zwariował przy taki atrakcjach).
Na całe szczęście, trafiłam na świetną lekarkę, która uznała, że problemy fizyczne są połączone z psychiką i wysłała mnie na terapię przez ciało. Łoooo matko, co tam się działo!

I tak, rozpoczęłam swój pierwszy, dorosły, pełnoprawny proces zdrowienia. Trochę to trwało, ale się wyleczyłam (wielu specjalistów uważało, że to niemożliwe), została mi jedynie bardzo lekka alergia na jajka, gluten i nabiał. Aaa, no i miałam wspomnieć o moich stawach – jak wyłączyłam z diety alergeny, to przestały mnie boleć stawy, zeszła mi z mózgu mgła myślowa, miałam energię do życia i dopiero wtedy poczułam, jak wcześniej czułam się źle. Do tego momentu po prostu nie byłam tego świadoma.

Dla przykładu:
kiedyś, po śladowych ilościach glutenu, do 24h miałam wysoką gorączkę, bóle kości i stawów (jak przy silnej grypie), migrenę i nie wstawałam z łóżka przez kilka dni. Obecnie, po jedzeniu glutenu stale przez 3 tygodnie (chleb, pizza i tego typu przyjemności), delikatnie zaczęła mnie boleć głowa.
Dostrzegasz różnicę?


Miałam jeszcze jedną okazję do przetestowania swoich metod.
Kilka lat temu zaczęłam żółknąć, dostałam kamicy żółciowej. Kolki żółciowe, to nie jest przyjemna sprawa (podobno bolą tak jak poród). Oczywiście wyniki miałam w normie (no przecież, bo ja według badań, całe życie zdrowa byłam). Miałam zabieg czyszczenia przewodów żółciowych, nawet usunięto mi woreczek żółciowy i nic to nie dało. Przez pół roku jadłam tylko ryż i pomidory (oczywiście bez skórki i pestek).
Wydawało mi się, że to zbyt fizyczna choroba, żeby była związana z emocjami. Opierałam się bardzo, żeby tylko nie ruszyć emocji w związku z tą chorobą (bardzo się bałam, tego z czym będę musiała się zmierzyć).

Jedna mądra osoba powiedziała mi: 'Wiola, albo się tym zajmiesz, albo umrzesz.

No i się zajęłam. Pogadałam ze swoim ciałem i kamica z dnia na dzień mi przeszła.
Praca z emocjami (złość i takie tam) była trudna, ale bardzo satysfakcjonująca. Szybko zaprzyjaźniłam się z tym, co czuję, a nawet zaczęłam to okazywać.

Patrząc wstecz, widzę jak samotna byłam. Nie miałam nikogo, kto by mnie pokierował, powiedział co robić, jak poradzić sobie z lękiem. Nawet nie wiedziałam jakie metody istnieją, nie mówiąc już o korzystaniu z nich.

Tobie mogę tego oszczędzić.

DOULA ZDROWIA

Doula (czyt. Dula) z greckiego oznacza kobietę, która służy.

Najczęściej o Douli możemy usłyszeć w kwestii macierzyństwa, ciąży, porodu i połogu. W tym wypadku Doula towarzyszy i pomaga młodej mamie. Pomaga, wspiera, towarzyszy, robi to psychicznie, emocjonalnie, fizycznie ale nie medycznie.

Coraz częściej możemy również spotkać określenie 'Doula umierania’ – wtedy kobieta towarzyszy osobie umierającej, wspiera ją również duchowo, emocjonalnie, psychicznie i niemedycznie. Doula śmierci pracuje również z najbliższą rodziną umierającej osoby.



Doula nie przejmuje ciąży od ciężarnej, nie rodzi za kobietę którą wspiera, nie umiera za osobę umierającą, tylko dba o to, żeby te procesy zachodziły w spokojny, naturalny sposób i w swoim własnym rytmie.


Dlatego określam siebie jako Doulę Zdrowia – nie uzdrowię Cię, nie przejdę procesu za Ciebie, ale wesprę Cię duchowo, fizycznie i emocjonalnie w Twoim własnym zdrowieniu. Dam Ci narzędzia i zasoby do tego, żebyś Ty mógł/ mogła samodzielnie wyzdrowieć. Będę Ci towarzyszyć, aż uznasz że Twój cel został osiągnięty.


Wiem, że chorowanie, to niezbyt fajne zajęcie, dlatego odczaruję go i pomogę Ci skręcić na ścieżkę prowadzącą do zdrowia.

Zazwyczaj (a w sumie to zawsze), kiedy zaczynamy chorować, towarzyszy nam lęk, czujemy się sami, opuszczeni, mamy wrażenie, że nikt nas nie rozumie. Bardzo często jesteśmy odsyłani od jednego lekarza do drugiego, od jednego badania, do kolejnego i nawet nie rozumiemy, co się z nami dzieje. Hasła 'w tym wieku to normalne’, albo 'nie możliwe, żeby tak było’, to wisienki na torcie rozpaczy.

To nie musi tak wyglądać!

W trakcie dochodzenia do zdrowia może towarzyszyć Ci

spokój
pewność, że wszystko jest w porządku,
radość z zachodzących zmian
poczucie bezpieczeństwa
poczucie zrozumienia



Niewiarygodne, prawda?

O to właśnie dbam ja – Twoja Doula Zdrowia

INDYWIDUALNA TERAPIA ZDROWIA

Witaj na stronie Indywidualnej Terapii Zdrowia,
dowiesz się tutaj na czym polega proces zdrowienia,
sprawdzisz czy jest to rozwiązanie dla Ciebie,

I to właśnie tutaj zapiszesz się na sesje Indywidualnej Terapii Zdrowia

PODSTAWOWE WIADOMOŚCI

Typ zajęć:
online (przez Google Meet) – z dowolnego miejsca na ziemi, potrzebujesz tylko komputera, przeglądarki i internetu
stacjonarnie – w Bielsku-Białej na ul. Partyzantów 44

Czas trwania:
60-90 min – tyle mniej więcej trwa jedna sesja
– ilość sesji określamy wspólnie na pierwszym spotkaniu (z doświadczenia wiem, że niezbędne minimum, w prostych przypadkach, to 5 spotkań)

Koszt:
200zł – jedno spotkanie

NAJCZĘSTSZE PYTANIA I ODPOWIEDZI

KILKA SŁÓW O PROCESIE

Dla kogo:
dla kobiety:
– którą męczą czarne myśli doprowadzające do bezsenności i migreny,
– która jest tak zmęczona, że chciałaby przespać resztę życia
– z problemami hormonalnymi, której lekarz mówi, że to nieodwracalne
– z zaburzeniami procesu trawienia, od nietolerancji pokarmowych, przez otyłość, po cukrzycę
-która czuje się chora, choć nie istnieje jednostka chorobowa, która pasuje do objawów

dla mężczyzny:
– któremu spada chęć i energia do życia i działania,
– z nadciśnieniem, podwyższonym cholesterolem, który nie potrafi rozładować wewnętrznego napięcia,
– z zaburzeniami procesu trawienia, od nietolerancji pokarmowych, przez otyłość, po cukrzycę
– który czuje się chory, choć nie istnieje jednostka chorobowa, która pasuje do objawów.

Nadal nie wiesz, czy Twoje problemy zdrowotne nadają się na
Indywidualną Terapię Zdrowia?
Umów się na 20 min, darmową konsultację, na której ustalimy,
w czym mogę Ci pomóc

Na czym polega proces zdrowienia:
Cały proces można podzielić na kilka etapów, które każdy z nas przechodzi. Etapy wymieniam mniej więcej w takiej kolejności jak się pojawiają (bywa, że jest inaczej)

1. zauważenie objawów
często nie zauważamy drobnych dolegliwości, które z czasem się nasilają. Dopiero, kiedy zauważymy swój ból, czy nieprawidłowe działanie ciała, możemy coś z tym zrobić.
2. decyzja zmiany
żeby przejść do zdrowienia niezbędna jest chęć zmiany. Ważne, żeby była to nasza własna decyzja, a nie cudza (żona kazała mi schudnąć 😉 )
3. Znalezienie przyczyny fizycznej
Warto zrobić badania, iść do lekarza, żeby ustalić co nam jest na poziomie fizycznym. Czasem będziemy mieć konkretną diagnozę, a czasami tylko wykluczymy, co nam nie dolega.
4. Fizyczne wsparcie zdrowia
Jeśli mamy złamaną nogę – musimy wsadzić ją w gips. Jeśli mamy cukrzycę – musimy dobrać dawkę insuliny. Współczesna medycyna zachodnia potrafi zatrzymać rozwój większości chorób, dlatego warto skorzystać z tej możliwości.
Do tego etapu zaliczymy też prawidłową dietę i odpowiednią dawkę ruchu.
5. Znalezienie przyczyny mentalnej
każda choroba i objaw jest tylko informacją, że na głębszym poziomie (emocjonalnym, energetycznym, duchowym, umysłowym) odłączyliśmy się od siebie, naruszyliśmy swoje granice.
6. naprawa przyczyny mentalnej
odbudowujemy swoje granice, uczymy się wyrażać emocje, przestajemy pędzić na oślep przed siebie, zaczynamy odpoczywać, zwracamy się do swojego wnętrza – wszystko zależy od tego, co jest potrzebne.
7. Ugruntowanie zmiany
Dla układu nerwowego cały proces to niezłe wyzwanie. Żeby zmiana była trwała i choroba nie nawracała, niezbędne jest ugruntowanie tego, co nowe.

Niezależnie od tego, na którym etapie jesteś,
możesz zgłosić się do Bezowej po pomoc


Jak wygląda praca na Indywidualnej Terapii Zdrowia:

1. sesje wstępne (najczęściej 1-3 spotkania)
potrzebne są do tego, żeby określić zasady współpracy, zapoznać się ze sobą, a z drugiej strony również zauważyć jak jest teraz, jaki jest obecny stan, jaki jest problem. Te seanse polegają głównie na rozmowie, większość czasu pracujemy z poziomu umysłu, częściowo też z intuicją.
Elementy pracy wstępnej:
– analiza obecnego stanu
– określenie celu
– określenie kroków (etapów pracy)
– określenie czasu potrzebnego do realizacji celu

Przed zapisem na sesje indywidualne nie musisz znać swojego dokładnego celu, ani wiedzieć ile czasu potrzebujesz na jego realizację. Z doświadczenia powiem nawet, że im mniej wiesz na początku, tym łatwiej przebiega proces.

Nie leczę, nie przechodzę procesu za Ciebie – daję Ci narzędzia i uczę korzystać z zasobów, żebyś sam/a osiągnęła swój cel.



2. Sesje pracy (ilość według ustaleń)
podejmowanie kroków zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami. Jeśli potrzebna jest praca z emocjami – pracujemy z emocjami, jeśli potrzebna jest praca z ciałem – pracujemy z ciałem, jeśli potrzebna jest praca z umysłem – pracujemy z umysłem. Czasami niezbędne są techniczne umiejętności np. nauka gotowania, czasami bardziej miękkie jak nauka leżenia i nic-nie-robienia
Elementy pracy:
– określenie bieżących (istniejących) zasobów
– określenie zasobów niezbędnych do osiągnięcia celu
– znalezienie/ zdobycie zasobów

Nie układam diet – wolę nauczyć Cię jak żywić się intuicyjnie


3. sesje ugruntowania (1-2 po każdym etapie pracy)
w czasie pracy wspinasz się jakby po szczeblach drabiny. Bez ugruntowania zmian, łatwo z tej drabiny spaść, dlatego po każdym szczebelku jest ugruntowanie. Wracając do porównania z drabiną – to jak usypanie górki ziemi do poziomu szczebelka. Dzięki temu nie jesteś w stanie spaść. Kiedy osiągniesz swój główny cel, stoisz już na szczycie góry. Ugruntowanie to w dużej mierze praca z ciałem na poziomie nieświadomym (bez udziału umysłu).

4. Sesje podsumowania (1 po zakończonym jednym lub kilku etapach pracy)
jesteśmy skonstruowani tak, że nie lubimy zmian, dlatego pracujemy w taki sposób, żeby umysł ich nie zauważył. Jednak, kiedy zmiana jest już ugruntowana, warto ją zaakceptować i przyjąć do siebie. Wtedy pracujemy typowo z umysłem, ale jest to bardzo przyjemna część pracy. Kojarzy mi się z zapalaniem światła w pokoju, który został właśnie wyremontowany i widzisz go pierwszy raz.

Nie uzdrawiam – uczę co robić, żeby nie przeszkadzać ciału w samoleczeniu,


Co będzie po przejściu procesu?

efekt będzie zależny od celu, jaki sobie wyznaczysz.
Ale możesz sobie wyobrazić, że:
– przesypiasz całe noce, a rano wstajesz z energią i chęcią do życia,
– w ciągu dnia z entuzjazmem realizujesz wszystkie zaplanowane czynności (nie tylko obowiązki, ale też odpoczynek i przyjemności),
– czujesz się wygodnie w swoim ciele. Czujesz jak ciało działa dla Ciebie i wspiera Cię w Twoich celach. Po prostu działasz z lekkością,
– Twoje choroby się wyciszają i przemijają (nie – znikają cudownie, a przemijają), bo nie są już potrzebne,
– Ty jesteś zdrowy/a, i co najważniejsze – czujesz się zdrowo
– leki które bierzesz, ograniczasz do minimum lub całkiem usuwasz je z jadłospisu, bo nie są Ci już potrzebne,
– jedzenie sprawia Ci radość, jesz to, co lubisz,
– umiesz rozpoznać swoje potrzeby żywieniowe i w sposób naturalny realizujesz te potrzeby
– masz świadomość drogi, którą przebyłeś/aś, zmiany są tak ugruntowane, że jesteś zaskoczony/a z jaką łatwością przychodzi Ci funkcjonowanie w nowy sposób.